Jako że poprzedni luźny wpis cieszył się całkiem niezłą poczytnością (jak na zapiski, do których link publikuje tylko na prywatnym fejsie) – lub raczej dlatego, że następny zaplanowany wpis stawia czynny opór i zmienia swoją formę ilekroć do niego siądę – oto małe co nieco, napisane w pierwszy deszczowy wrześniowy wieczór. Nowy rok szkolny, końcówka lata, pierwszy powiew wiatru z północy, niezwykły nów i dziwne stany mentalne, z którymi musimy sobie poradzić. Do jesieni zostały 4 dni. Porozmawiajmy o jesiennym przesileniu.
Równonoc jesienna
Dzień 22 września to jak zapewne wszyscy pamiętają równonoc jesienna. Mimo iż od nocy świętojańskiej (najkrótszej nocy w roku), minęły już prawie 3 miesiące, to tendencja spadkowa w kwestii ilość światła dziennego była dotychczas skutecznie wypierana z naszej świadomości. Niby dni robiły się krótsze, ale wciąż było ok, słonko świeciło, upały towarzyszyły nam po obu stronach Atlantyku – ciepłe, dojrzałe lato. Jednak cykl pór roku, jak każdy inny cykl, nieustannie postępuje. Wiosna zamienia się w lato, lato w jesień, a jesień… w sami wiecie co. 😉 Najdłuższy dzień roku ma ponad 16,5 h, więc równonoc krótsza jest o ponad 4 h. W tym momencie nasze organizmy – jak i wszystkie inne żywe organizmy w okolicy – wiedzą już, co się święci.
Przesilenie jesienne
Przesilenie jesienne to zespół objawów psychicznych i fizycznych, który pojawiają się sezonowo. Bezpośrednią przyczyną jest zmniejszona ilość światła, spowodowana nie tylko przez ruch obiegowy ziemi, ale również przez pochmurno-deszczową pogodę. Kilka dni temu po 3 bardzo ciepłych i słonecznych miesiącach lata, pierwszy raz dało się tu odczuć powiew wiatru z północy. Wiatry w Kanadzie mają bardzo duży wpływ na temperaturę odczuwalną (o klimacie pisałam tutaj), więc gdy w słońcu temperatura nadal przekraczała 20 stopni, po zmroku szybciutko spadła na niewiele ponad 10 stopni. Wraz ze zmianą aury spada nasza odporność, a więc łatwiej o jakieś niemiłe przeziębienie. Pamiętajmy zatem o czosnku, imbirze, kurkumie, surowych owocach, surowych warzywach, świeżych ziołach i świeżym powietrzu. A nawet jeśli odporność mamy ok, w jakimś stopniu wszystkich zaczynają dopadać objawy psychiczne tj. wzmożona senność, drażliwość, apatia, spadek energii, wycofanie. A gdyby tak wejść pod koc i obudzić się dopiero na wiosnę?
Wrześniowy nów
Jakby tego było mało, o tej porze roku, tuż przed początkiem jesieni występuje inne ciekawe zjawisko: wrześniowy nów.
Teraz małe wyjaśnienie dla wszystkich przyjaciół chrześcijan albo innych sceptyków, którzy do nieba podchodzą jak pies do jeża, bo przecież astrologia, numerologia i inna ekologia to niebezpieczne zabobony. Otóż: istnienie ciał niebieskich to fakt i zajmuje się tym nauka jaką jest astronomia. Wiemy, że ciała niebieskie istnieją, mają swoje masy, trajektorie, barwne dzieje, itp. Co więcej, wiemy że Księżyc realnie wpływa na nasze życie. Najbardziej znanym następstwem wynikającym z bezpośredniej bliskości Księżyca jest występowanie pływów morskich (przypływów i odpływów). Ponadto każdy ogrodnik wie, że kalendarz księżycowy jest bardzo pomocy przy ustalaniu terminu zasiewów oraz zbiorów, bo Księżyc wpływa nie tylko na wody morskie, ale też na krążenie soków w roślinach. Każdy policjant za to wie, że okolice pełni to moment w którym dokonuje się najwięcej przestępstw, szczególnie w afekcie. Wreszcie każda położna wie, że podczas pełni wszystkie zaawansowane ciężarne, nagle, jak jeden mąż, zaczynają rodzić. Przypadek?
Zatem nauki takie jak astronomia, biologia czy psychologia oraz terabajty danych statystycznych potwierdzają istnienie wpływu Księżyca na nasze życie. Podczas pełni jesteśmy zazwyczaj pobudzeni, pojawiają się problemy ze snem, emocje stają się bardziej namiętne lub też bardziej gwałtowne w złym tego słowa znaczeniu. Podczas nowiu czujemy spadek energii, szybciej się męczymy i zamykamy się w sobie. W tym momencie moglibyśmy niepostrzeżenie wejść nieco na grunt astro-psychologii, jednak w tym miesiącu znacznie ciekawsza jest numerologiczny aspekt tego zjawiska.
[Nota autobiograficzna]: jestem, zdaje się, przedstawicielką swego rodzaju agnostycyzmu poznawczego. Jak to ładnie zostało ujęte przez pewnego kontrowersyjnego polskiego filozofa: agnostycyzm to „postawa uczciwości intelektualnej. Agnostyk mówi tak: gdyby Bóg istniał, oczekiwałby, że będę agnostykiem, bo naprawdę nie wiem. Jest pychą udawać, że się wie coś, czego się nie wie.” Oczywiście mój agnostycyzm nie dotyczy kwestii tak oczywistych jak istnienie Boga (oczywiście, że Bóg istnieje), jednak rzeczoną pychą jest odrzucać pewne tezy, bo tak nam się podoba czy raczej – bo inaczej nam się nie podoba. Zatem odrzucam jedynie takie tezy, co do których mamy pewność, że są nieprawdziwe np. przestarzały pomysł o tym, że Ziemia jest płaska. Nie odrzucam natomiast szerokiego wachlarza kwestii, które najwyraźniej wykraczają na ten moment poza możliwości naszego zrozumieniu (i zbadania). Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Mimo iż jedną z wielu moich dewiz jest fragment Romantyczności Mickiewicza: „Czucie i wiara silniej mówi do mnie / Niż mędrca szkiełko i oko.”, to jednak precyzyjniej byłoby powiedzieć: jeśli kwestia jest udowadnialna ufam mojemu szkiełku i oku (a nawet rozumowi). Jeśli jednak kwestia wykracza poza możliwości rozumu – wtedy zostaje nam czucie.
Trzeba jednak przyznać, że teoria jest ciekawa: wrześniowy nów w znaku panny wypadał bowiem 09.09. Numerologia opiera się na cyfrach od 1 do 9, przy czym gdy dochodzimy do „końca” czyli 10, to 1+0 dają nam tak naprawdę znowu 1. Koniec to zatem jedynie początek nowego okrążenia. Dodatkowo „wibracja” wrześniowej 9 wzmocniona była drugą 9. We wrześniu kończy się zatem numerologiczny cykl i bez względu na to czy wierzymy w numerologie czy nie, da się zauważyć, że idzie…
Jesień
Korzystając z mądrości natury, łatwo zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Wiosna – narodziny, przebudzenie, początek. Lato – energia, pełnia, działanie. Jesień – schyłek, podsumowania, przygotowanie. Zima – cisza, spokój, sen. Jesienny nów inspiruje nas zatem do tego co i tak jest nieuniknione – do zbiorów. Zbieramy to co siejemy. Co zbieracie w tym sezonie? Satysfakcję, wiarę w sens życia i wartościowe relacje, czy zmęczenie, frustrację, żal i samotność? A może, jak normalni ludzie, trochę tego i trochę tego. Warto zatem zrobić bilans zysków i strat i wyciągnąć odpowiednie wnioski. A jeśli nie mamy na to ochoty, to też ok, bo właściwie te wnioski już wyciągnęły się same. Warto jednak to wszystko jakoś sobie poukładać. Wrzesień to idealna okazja na jesienne porządki, często całkiem poważne, a momentami nawet brutalne czystki. W końcu baba z wozu, koniom lżej, nie?
Nowy rok szkolny
Wśród czytelników mojego bloga raczej nie ma (jeszcze 😛 ) młodzieży szkolnej, ale nowy rok szkolny dotyczy każdego z nas. Nowe zastępuje stare: uczniowie idą do szkoły, studenci zaczynają ogarniać swoje sprawy, klimat odczuwają też pracownicy często rozpoczynając nowe projekty. Czują to nawet bezrobotni, choćby dlatego, że w komunikacji miejskiej jest bardziej tłoczno, a w telewizji leci nowa ramówka.
Jakby tak spojrzeć na cały rok, to już od stycznia było intensywnie. Ciepła zima i upalne, tropikalne lato w Polsce, bardzo zimna, ale słoneczna zima oraz piękne, słoneczne lato w Kanadzie, praca, studia, wyjazdy, relacje, projekty… A teraz wakacje już prawie całkiem się skończyły, więc czas zabrać się za robotę.
Trochę to jednak zagmatwane.
-
Numerologia mówi: koniec jest bliski, róbcie porządki, bo zaraz rozpocznie się nowy cykl.
-
Jesień mówi: oto Twoje plony, a koniec to dopiero za 3 miesiące, ale już zbierajcie żołędzie, bo winter is coming.
Tak więc należy: zebrać plony, podsumować swój sezon, zrobić porządki, wyrzucić niepotrzebne stare, przygotować się na nowe i dodatkowo przygotować się na zimę.
Tylko, że październik, listopad i grudzień to numerologicznie będzie 1, 2 i 3, a potem styczeń, luty marzec, znowu będą 1, 2, 3, hmm. Trudno się w tym połapać. Czy jest na sali wróżka?
Wracając do clue: bez względu czy odniesiemy się do astrologii, numerologii, biologii, psychologii, kalendarza, czy po prostu do obserwacji siebie i otoczenia – widać, że jest co robić. Czas aby zebrać owoce swoich wyborów i pokornie przyjąć naukę wynikającą z konsekwencji naszych własnych działań (czy też zaniedbań :P). Warto wejść w nowy rok szkolny z możliwie czystą głową i sensownie rozkminić co tam dalej na tapecie. Przy tym wszystkim teraz naprawdę warto się o siebie zatroszczyć, bo przesilenie jesienne to nie żarty. A gdy już to ogarniemy, to lepiej faktycznie zacznijmy zbierać te żołędzie, bo winter naprawdę is coming. Lepiej żeby zastała nas przegotowanych. Ale spoko, mamy na to jeszcze 3 miesiące.
P.S. Aby w pełni poczuć piękny, nostalgiczny nastrój jesieni polecam tę niesamowitą kompozycję o nazwie: „Wyliczanka tamtego lata” z filmu Amelia.
#masterpiece
P.S.2. Pozdrawiam Kaję .
A.Mickiewicz „Romantyczność”: https://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0008.htm
Nowy rok numerologiczny: https://dziennikbaltycki.pl/now-ksiezyca-i-nowy-rok-numerologiczny-9092018-zobacz-co-moze-przyniesc-swiatu-i-tobie/ar/13465834
Dodaj komentarz