KANADA – Prolog cz. II Klimat oraz fauna i flora Kanady

Skoro już wiemy jak wygląda ten obszar z technicznego punktu widzenia, możemy poznać panujący tu klimat i zobaczyć jak wygląda życie na tym terenie. Czy zawsze jest zimno, czy więcej jest tu łosi czy bobrów i czy na północ Amerykańskiego Kontynentu dociera dużo słońca? Sprawdźmy.

 

Klimat

Polska leży między 49 i 54  stopniem szerokości geograficznej północnej, a Kanada – między 45 i 85 stopniem tej samej szerokości (Płn.). Większość kanadyjskich miast leży ok. 50 stopnia, a więc tak samo daleko od bieguna (ok 4000 km) jak miasta w Polsce, Niemczech czy Francji. Jednak to nie położenie ma największy wpływ na tutejszy klimat, a sposób przemieszczenie się ogromnych mas powietrza. Naturalne bariery orograficzne czyli góry nie leżą, tak jak Europie, „w poprzek” kontynentu (równoleżnikowo), chroniąc ląd od arktycznych chłodów – nie, leżą wzdłuż kontynentu, tworząc korytarze dla północnych wiatrów, z czego te bardzo chętnie korzystają.

Kanada znajduje się głównie w trzech strefach klimatycznych: umiarkowanym (południe, gdzie znajduje się większość miast), subpolarnym (najobszerniejsza – środkowa i północna część kraju) i polarnym (daleka północ kraju). Zimy, za sprawą arktycznego powietrza, są zazwyczaj suche i mroźne, o czym z pewnością niedługo się przekonam (Edit: pisane jesienią. O wspaniałej kanadyjskiej zimie powstanie odrębny wpis). Póki co doświadczyłam sytuacji zupełnie odwrotnej, choć była to podobno raczej anomalia. Skoro masy powietrza mają ułatwione przemieszczanie się wzdłuż kontynentu, dotyczy to również tropikalnych mas powietrza z południa, które gościły u nas cały wrzesień. Podczas gdy w Polsce temperatura spadała, a koniec lata rysował się w wyjątkowo deszczowy sposób, my cieszyliśmy się 30 stopniowym upałem, który tak jak pyszne, dojrzale, tropikalne owoce przybyły do nas prosto z Meksyku (o sklepach i kulinariach też napiszę innym razem).

 

Wrzesień w Montrealu, godzina 18 i 22 🙂

 

Lato jest tutaj przeciętnie ciepłe, choć na równinach w środkowej części kraju, gdzie amplitudy są największe temperatura potrafi dochodzić do 40 stopni Celsjusza. Klimat wybrzeża Atlantyku porównywalny jest do klimatu Polski. Wybrzeże Pacyfiku w lecie jest chłodniejsze, a w zimie mniej zimne, ponieważ nie dociera tam ani tropikalne, ani arktyczne powietrze (z powodu gór i pacyficznych frontów). Na zimnej północy w lecie panuje średnio 5 stopni (choć słońce potrafi nagrzewać powietrze o dodatkowych 10). W zimie na prerii średnia temperatura to -15 stopni (maksymalnie do ok. -35). Na południowym wybrzeżu Pacyfiku (Vancouver) w najzimniejszym okresie to 4 stopnie na plusie. Z kolei na drugim wybrzeżu, atlantyckim, jest to średnio -8 w południowej części, nieco dalej na północ już -20, a na archipelagu Arktycznymi średnio -35. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że największy wpływ na temperaturę ma wiatr. Słońce co prawda potrafi ogrzać powietrze o 10 stopni stopni i z -3 robi się 6, ale jeśli następnego dnia wieje wiatr polarny, to i w słońcu odczuwalna może być minus 15. Tak więc porządne zimowe ubrania to podstawa.

 

by S.

 

Warunki atmosferyczne

Opady zależą od nieco bardziej lokalnych czynników. Najbardziej mokro jest na wybrzeżu Pacyfiku (sorry, taki macie klimat) i jest tam naprawdę mokro (roczne opady od 1820 do 2640 mm, podczas gdy w Warszawie jest to ok 500 mm, a w Zakopanym ok 1000 mm). Centralne (preria) i północne obszary są znacznie bardziej suche – odległość od zbiorników wodnych, małe parowanie i ogólnie suchy klimat, sprawiają, że wartość opadów oscyluje wokół 300 mm. Najsuchszy jest północny obszar lądowej części Kanady, opad roczny spada tam nawet do 60 mm. Okolice regionu wielkich jezior (Toronto) mają wyższą wilgotność ze względu na sąsiedztwo… jezior. Te olbrzymie zbiorniki wodne oddziałują na powietrze zupełnie jak wody morskie czy oceaniczne, więc wartość opadu osiąga ok. 700 mm. Im bardziej na Wschód, w stronę Atlantyku tym bardziej wartość opadu rośnie, finalnie do 1200 mm.

W Montrealu występuje klimat wilgotny (czyli takie sam jak w Polsce), a opady są znaczne – rocznie ok. 975 mm, (w Warszawie ok. 520 mm). Rocznie występuje tu ok. 215 dni suchych (w Warszawie ok. 210) oraz ok. 2050 godzin słonecznych (w Warszawie ok. 1700). Z mojego doświadczenia słońca jest tu naprawdę dużo, chociaż to w lecie podobno występują największe opady, więc się zobaczy. Przez pierwsze 2,5 miesiąca naszego pobytu padało może 10 razy, a powinno ok. 40. Tutaj jesień była piękna, zima rekordowo zimna, a wiosna spóźniona. W Polsce jesień była bardzo deszczowa, zima bardzo ciepła, a wiosna upalna. Zobaczymy co przyniesie lato.

Wrzesień był w tym roku ładniejszy niż lipiec czy sierpień. Za to zimowy śnieg, który pada w grudniu potrafi tu leżeć do kwietnia (edit: pisane na jesieni, ale faktycznie jest to prawda). W środku maja pogoda jest już naprawdę ok, nie tak znowu daleko stąd, ale jednak na północ, niektóre jeziora nie są jeszcze w pełni rozmrożone i nasz sąsiad Quebec nie może jeszcze jechać na ryby. Gdy to pisałam, przygotowywałam się do słynnej Kanadyjskiej zimy i muszę powiedzieć, że teraz naprawdę jestem jej fanką.

 

Koniec kwietnia

Anegdota

[Anegdota] Gdy miałam ok 5 lat znałam dwa dowcipy, oba średnie. Jeden o tym jak przychodzi królik do sklepu i pyta „czy są marchewki”, ale to nie o tym jest ta historia. Drugi był o policjancie, który nago zamiatał autostradę. Zapytany o to czemu to robi, odparł, że otrzymał taki rozkaz: „Na A4 zamieć i gołoledź.” – („zamieć i goło leć”) – [przerwa na salwy śmiechu]. A teraz pytanie całkiem serio: czym rożni się śnieżyca, od zawiei i od zamieci? Śnieżyca to bardzo duży opad śniegu (powyżej 5 cm/h), zawieja to duży opad śniegu z silnym wiatrem, a zamieć to silny wiatr, który zwiewa śnieg, który już leży na ziemi. Także chętnie zobaczę porywiste są zjawiska pogodowe w zimowej Kanadzie, a słyszałam, że szczególnie opady są tu obfite. Najbardziej chciałabym doświadczyć śnieżnej burzy – takiej śnieżycy z piorunami, to musi być coś fantastycznego.  [edit: Okazało się, że prawie każdy opad śniegu tutaj to śnieżyca, a właściwie zawieja, bo tu prawie zawsze wieje. Natomiast śnieżnej burzy się nie doczekałam tym razem.] P.S. Gołoledź – warstwa lodu powstała gdy deszcz lub mgła zetkną się z podłożem o ujemnej temperaturze. Jednym słowem gdy nie widać różnicy, a na drodze jest lodowisko.

 

Flora i fauna

Kanada posiada jedne z najbardziej dziewiczych terenów na świecie. Ogromna przestrzeń zamieszkała przez garstkę ludzi sprawia, że fauna i flora mogą tu od wieków spokojnie egzystować. Pod względem roślinności Kanadę dzieli się na 3 prowincje: subarktyczną, atlantycką i pacyficzną (podczas gdy podział ze względu na występowanie różnych gatunków zwierząt to: prowincje arktyczna, kanadyjska i zachodnioamerykańska). Prowincja subarktyczna składa się z Tundry, zdominowanej przez mchy i porosty oraz odrobinę wyższe trawy oraz Tajgi czyli iglastego lasu (choć zdarzają się też liściaste). Żyją tam roślinożerne woły piżmowe, całe stada karibu (renifery tundrowe), zające i lemingi; drapieżniki takie jak niedźwiedzie i lisy polarne oraz foki, morsy, śnieżne sowy, śnieżne kury, a nawet, w okresie letnim, komary i meszki. Jednakże nawet te przyzwyczajone do trudnych warunków atmosferycznych zwierzęta wolą na zimę (w okolicy października) udać się na południe, w głąb tajgi.

 

Tundra – Vuntut National Park w Kanadzie

 

Tundra – Piżmowoły Arktyczne

 

Prowincja pacyficzna jest różnorodna roślinne, ze względu na różnice ukształtowania terenu (Kordyliery itp.), ale generalnie jest tam dużo lasów i, ponownie, raczej iglastych. Tajga „śródlądowa” (która występuję na całej prowincji kanadyjskiej, czyli tej wewnątrz lądu) to obszar występowania wielu zwierząt. Spotkać można tam wiewiórki (squirrels), „amerykańskie” wiewiórki (chipmunks), a nawet „latające” wiewiórki (choć pod tą nazwą kryją się różne gatunki, jednym z tych zamieszkujących Kanadę są assapany), oczywiście bobry – jeden z symboli Kanady, piżmaki, desmany (takie wodne krety), kuny, norki, łasice i borsuki; duże zwierzęta kopytne takie jak łosie i wapiti (jelenie kanadyjskie) oraz drapieżniki – oczywiście baribale (czarne niedźwiedzie amerykańskie) i grizzly, ale też wilki, rysie i rosomaki (wiecie, że rosomak po angielsku to Wolverine, nie? I wiecie, że one mają porządne pazury i stąd x-men Wolverine jest Wolverinem, nie?). Wśród ptaków wyróżnić należy sowy, jastrzębie i orły, a kanadyjskie potoki pełne są ryb łososiowatych. W górach żyją owce kanadyjskie i endemiczne oraz niezwykle fantastyczne kozły śnieżne.

P.S. Szacuje się, że na kontynencie żyje ok 10–15 mln bobrów, co do Łosiów jest to 500 000 do 1,3 mln osobników. (Ad. pytanie ze wstępu)

 

Tajga

 

Góra od lewej: baribal, kozioł śnieżny, pręgowiec (chipmunk)
Dół od lewej: bernikla kanadyjska (canada goose), rosomak, łosie (mooses)

 

Bizony

Prowincja atlantycka nie leży nad samym Atlantykiem, to obszar południowej Kanady środkowej, czyli obszar prerii (ciekawe w sumie czemu tak to nazwali). Pod względem występowania zwierząt jest to prowincja zachodnioamerykańska. Preria porośnięta jest głownie trawą, przy czym te żyźniejsze obszary (preria wysoka), gdzie klimat nie jest aż tak ostry (tzn. bardzo ciepły w lecie i bardzo zimny w zimie) zostały zaadaptowane pod pola uprawne. To tu występują bizony, choć spotkanie jakiegoś na wolności jest naprawdę trudne. Przed przybyciem białego człowieka na kontynencie żyło ok. 30 mln sztuk. Późniejsze polowania początkowo „ekonomiczne” (mięso, skóry itp.), potem już „dla sportu” sprawiły, że w 1890 roku zostało ich… 1000 sztuk. Populację „odratowano” (teraz jest to ok 500 tys), ale aby przyspieszyć ten proces krzyżowano bizony z innymi gatunkami bydła, także tych „rdzennych”, poza parkami narodowymi, nie ma zbyt wiele.

 

 

 

Co do zwierząt jadowitych, groźnych i niemiłych nie znalazłam zbyt dużo informacji. Można spotkać grzechotniko-żmije, jakieś tam pająki ale bez przeski. Ja widuję głównie kosarze [edit: no od tego czasu sporo się zmieniło], czyli te takie „pająki z cienkimi nóżkami”, choć tak naprawdę to wcale nie są pająki tylko równoważny gatunek – kosarze. Najgroźniejsze są tu niedźwiedzie, orki a nawet pumy, bo podobno występują na terenie Kanady.

W miastach spotkać można przede wszystkim wiewiórki, ale również skunksy i szopy! Podobno „są wszędzie”, jednak od początku naszego pobytu tutaj były dla mnie nieuchwytne. O swoich naocznych doświadczeniach opowiem w poście o mieszkaniu w bejsmencie.  Ale zanim, najciekawsza część trylogii prologu – historia, administracja i społeczeństwo. Serdecznie zapraszam.

 

Raccoon (szop pracz)

Źródła:
https://www.weatheronline.pl
https://www.meteoblue.com
https://www.currentresults.com/Weather/Canada/Cities/sunshine-annual-average.php
https://www.wikipedia.org/

Foto:
https://www.wikipedia.org/

 

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o